niedziela, 9 stycznia 2011

Żyjmy planowo

Nowy Rok! Pojęcie to ma w sobie moc magiczną, działa, jak zastrzyk dożylny. Świadomość, że zaczyna się coś nowego, mimowoli rodzi przeświadczenie, że skończyło się wszystko- co złe; odpadło, jak zeschły liść; a to, co się zacznie, musi być lepsze, choćby przez to, że będzie inne.
Korzystajmy, więc z tego nastawienia psychicznego, które wyposaża nas w realne wartości twórcze i regeneracyjne, i postarajmy się nagiąć rzeczywistość do najśmielej przez nas nakreślonych projektów.
Dawno już może Nowy Rok nie miał sposobności do odegrania tak wielkiej roli, jak w chwili obecnej. Wszyscy bez wyjątku jesteśmy doskonale wyczerpani monotonnem, lecz jakże dotkliwem obniżaniem się poziomu naszego życia codziennego. Wyczerpały sie w nas źródła odporności, optymizmu, wiary w lepszą przyszłość. Powoli, lecz nieuchronnie stajemy się ofiarami szerzącej się apatji i bezradności, które podsuwają nam jako jedyne odprężenie, niebezpieczne słowa: "ach! wszystko mi już jedno! i tak nic nie zwojuję!".
To jest czad życia, który otacza nas zewsząd i nie ma nikogo, ktoby zawołał: "strzeżcie się! bierność to własnoręczne podpisanie zagłady dla siebie i innych".
Nowy Rok trochę zarysował fundamenty tej apatji, zbierzmy więc wszystkie siły, aby gmach jej runął. Ale właśnie, by uniknąć gorzkich rozczarowań, trzeba sobie planowo przemyśleć całą akcję. Pocieszmy się, że nie ma takiej złej sytuacji, która nie mogłaby się zmienić- na gorszą (!), jeśli jej nie przeciwdziałamy. Stąd wniosek, że wysiłek, skierowany ku przeciwdziałaniu, musi dać pozytywne rezultaty, nigdy więc nie będzie bezowocny. A to już stanowi duży bodziec do wytrwałości.
Podstawowem zagadnieniem ludzkiej egzystencji są sprawy materjalne. Chcąc więc uchronić naszą chromającą gospodarkę od ruiny, musimy rozpocząć od rewizji budżetu, a raczej preliminarza budżetowego na rok nowy.
- Co? Mam normować swoje dochody i rozchody? To było dobre dawniej, ale nie dziś. Do tego trzeba, aby czasy były unormowane. A co my dziś wiemy? Jakie mogę przewidywać dochody, jeśli nie wiem co nas jutro czeka? A rozchody? O, to mogę napisać całą litanję wydatków "niecierpiących zwłoki". I naco? By się tylko rozdrażnić? Przecież te wszystkie wydatki tylko na zwłokę są obliczone. Aby je odwlec z dnia na dzień!
Są w tem gorzkiem rozumowaniu pozory logiczności, a jednocześnie ciche rozgrzeszenie, że jest tak jak jest. I dlatego teorja ta znajduje tylu wyznawców. Po głębszem zastanowieniu dostrzegamy jednak pewną lukę, a jest nią niezbite stwierdzeenie, że życie posuwa się naprzód, że my, wpleceni w jego przęsła, musimy również nadążać i że pozycja, zajęta przez nas w tym nieustannym ruchu, wygodniejsza lub zgoła niedozniesienia, jest w znacznej mierze własnym naszym dorobkiem.
Więc koniecznie ten budżet, to naoczne, matematyczne stwierdzenie nędzy?
Tak, konieczna zgoda rozchodu z przychodem.
Ależ to byłoby celowe przy dużych, no bodaj przy średnich uposażeniach, ale tam, gdzie się zaledwie opędza wydatki codzienne, gdzie wszystkie sprawunki ogranicza się do kupowania w detalicznych ilościach artykułów codziennej potrzeby- co tu mówić o budżecie, a może jeszcze o oszczędności!?
A właśnie, że ten niedosyt grosza zmusza nas do tem baczniejszej uwagi na sposób jego wydawania. Właśnie o to chodzi, aby żaden grosz nie był wydany na próżno. Aby każda tranzakcja, związana z gospodarką domową, była przekalkulowana należycie, czy się opłaca? I zarówno do tej rewizji wewnętrznego ustroju naszych gospodarstw, jak i reorganizacji, a potem do bezustannej kontroli- potrzebny nam jest budżet.
Żyć planowa możemy jedynie z określonym budżetem, a długodystansowy zasięg człowieka w przyszłość zrealizować się może jedynie za pośrednictwem planowego zorganizowania sobie życia.
I znów można się tu spotkać z zarzutem, że dużo jest tu ludzi, którzy sobie wiele rzeczy planują, lecz niczego nie wprowadzają w życie, a jeżeli nawet dokonują tego to z takim opóźnieniem, że się zapomniało właściwie iż to było w programie.
Realizacja planów zależy od dwóch rzeczy: 1) od powagi samych zamierzeń np.:założenie własnej rodziny, budowa własnego domu, podróż zagranicę na studja i t.p. i 2) od woli i wytrałości danej jednostki.
Jednocześnie trzeba sobie dokładnie skrystalizować definicję planowości, aby jej przypadkiem nie utożsamiać z rozkładem. Planowanie jest to przedewszystkim jasne stwierdzenie potrzeby lub chęci, zanalizowanie sposobów jej osiągnięcia i oznaczenia w czasie, związanych z nią czynności. Tymczasem rozkład ma na celu jedynie określenie kolejności wykonania czynności planowanych.
Stąd wynika, że rozkład jest na usługach planowania, a jego zmienność i łamliwość współdziała jedynie temu łatwiejszemu osiągnięciu powziętych planów. I obserwowane przez nas niejednokrotne opóźnienie realizacji powziętych przez kogoś planów nie ma nic wspólnego z rezygnacją, lecz może nieraz służyć za dowód dzielnych zapasów z przeciwnościami.
W pośpiechu życia z dnia na dzień zatracamy poczucie całej wartości pedagogicznej planowania. Cel- jeśli człowiek sobie go stawia- im jest odleglejszy, im trudniejszy do zdobycia, tym bardziej usprawnia energję i pobudza twórczość. Upychanie dnia za dniem ogłupia i przytępia zdolności.
Zacznijmy więc rok nowy próbą nieznanego nam wysiłku: rozplanowania najbliższej naszej przyszłości; a gdy nabierzemy wprawy, stwierdzimy celowość tej idei nowatorskiej- rozciągnijmy ją w dalszą przyszłość.
Racjonalny budżet, poważnie przemyślany, powinien obejmowac przewidywania całoroczneze względu na to, że niektóre wydatki ściśle z porą roku są związane. Np. zima wymaga opału i ciepłej odzieży; wiosna- troski o wakacyjny odpoczynek; późne lato i wczesna jesień są okresami odnawiania i remontu mieszkań oraz przygotowania zapasów na zimę.
Jednakże codzienne wydatki na pożywienie rodziny tworza w ciągu miesiąca sumę najwyższą. Ją też bierzemy za podstawę budżetu i według niej normujemy w proporcjonalnej równowadze wydatki dalsze na: mieszkanie, służbę, odzież, szkołę, rozrywki i t.d.
Układając budżet zacznijmy od najmniejszej jednostki okresu czasu- od miesiąca. Nie będzie to bynajmniej błędne, ponieważ w większości wypadków usytuowanie rodzin wyraża się wynagrodzeniem miesięcznym. Aby budżet miał dla nas najmniej niespodzianek trzeba go sobie ułatwić przez przezorne i realne przewidywanie wpływów i wydatków.
Wpływy przewidywane dadzą się łatwo skrystalizować. Złożą się na nie zarobki stałe i określone poszególnych członków rodziny, procenty od posiadanych kapitałów, dochody z nieruchomości, przedsiębiorstw i t.p.
Wydatki na gospodarstwo domowe są bardzo różnorodne, aby więc najłatwiej ująć je w najogólniejsze normy, rozdzielamy je na dwie grupy: stałe i zmienne. Cechą może neizbyt przyjemną wydatków stałych jest, że nieuchronnie figurują w każdym miesiącu, np. komorne, telefon, podatki i t.p. Zmienne- mają przynajmniej to poczucie taktu, że nie narzucają się nam regularnie co miesiąc, lub chociaż nie w jednej i tej samej , sakramentalnie przewidywanej wysokości, jak : garderoba, wycieczki, rozrywki, pomoc lekarska, życie towarzyskie, wydatki osobiste.
Wszystkie wyżej wymienione pozycje dotyczą naszego życia codziennego i są niejako przedsionkiem planowania przyszłości. Gdy na terenie tego przedsionka osiągniemy pełną swobodę ruchów, gdy będziemy umiały w miarę powstających trudności finansowych zacieśniać proporcjonalnie skalę każdej dziedziny naszych wydatków- damy dowód iż potrwafimy w każdych okolicznościach uratować równowagę naszego budżetu. Wtedy już z całym spokojem będziemy mogły przystąpić do planowania przyszłości odległej.
W gospodarce rodzinnej powinny być zawczasu przewidziane okresowo przypadające większe wydatki jak: nabywanie kosztowniejszej odzieży (futro, palto, frak), mebli, dzieł sztuki, s tskźe przewidziane być musza projektowane wyjazdy zagraniczne na studja; na kurację; edukacja dzieci powinna być uwzględniona w budżecie od chwili jej przyjścia na świat; budowa domku własnego, nabycie ziemi, czy też akcji jakiegokolwiek przedsiębiorstwa też powinno być przeprowadzone planowo, by zamiast wymarzonych korzyści nie przyniosło krachu i rozczarowań.
Przy najskromniej zakrojonym budżecie nie należy zapomnieć o rubryce "oszczędności" i o strasznym molodu "nieprzewidziane", a można stwierdzić z całą stanowczością, że właśnie racjonalnie ułożony budżet jest najlepszą rękojmią mądrej oszczędności, ponieważ stanowi przestrogę i obronę przez bezmyślnym i bezproduktywnym wydawaniem pieniędzy.
możemy śmiało powiedzieć, że każda rodzina ma odmienne warunki egzystencji; każda więc musi wypracowac sobie odrębny budżet, do własnych potrzeb dostosowany.
Duże usługi w tej procy oddać mogą paniom domu specjalne książki rachunkowe, np. książka pani Elżebiety która posłużyć może za schemat od którego każda z Pań łatwo zrobi sobie indywidualne odchylenia.
Wszystkim jest dziś ciężko, nie wstydźmy sie więc przez stworzenie małych budżetów stwierdzić jawnie naszą ubogość. Przejdźmy próbny ogień na małym terenie, wykażmy nasze zdolności organizacyjne i wielostronną samowystarczalność, a lepsze jutro które nadejść musi zastanie nas już praktycznie przygotowane do gospodarki na szerokim wycinku o wielkich możliwościach.
A wtedy dopiero docenimy jak pożyteczne było doświadczenie siedmiu lat chudych, byśmy umiały nic nie uronić i wszystko spożytkować "czasu siedmiu lat tłustych". A one chyba są już na progu.

Roztropna Pani Domu

tekst z Gazety "Kobieta" styczeń 1933r. Numery odziedziczone po prababci

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz