sobota, 14 stycznia 2012

3 kroki w nauce Pokory

girls
from Flicker Archeys

Kolejna piękna syberyjska bajka:


Nad rzeką Abundżi żyje ród Bisango, a wśród nich Ginge i Kundełe. Meili oni córkę Joeder. Była ona ich jedynym dzieckiem, toteż pozwalali jej na wszystko i wciąż ją tylko chwalili. Joeder uważała, że powinna dostawać tylko to co najlepsze. Zawsze potrafiła postawić na swoim.
Weszła w wiek kiedy dziewczęta spotykają się z chłopcami. Gdy któryś z nich wpadła jej w oko, robiła wszystko, by zwrócił na nią uwagę. Kiedy już była pewna, że młodzieniec jest nią zauroczony, odrzucała go i kierowała się ku następnemu.
Gingke i Kudełe widząc jak postępuje ich córka, zaczęli się niepokoić, że pozostanie samotna. Ona odpwiadała im, że chce się związać z kimś wyjątkowym, bo przecież sama jest wyjątkowa i nie może być z byle kim.
- To kogo bys chciała?- dopytywał starszawy już ojciec.
Joeder wzruszała tylko ramionami i odpowiadała:
- Sama będę wiedziała, gdy już ktoś taki przede mną stanie.
- Musisz w końcu wybrać sobie męża. Wszyscy się z nas śmieją i nie dają nam przez Ciebie spokoju- namawiali ją nieustannie rodzice.
Joeder miała już dość ich pouczeń. Nie zważając na uczucia rodziców, ubrała się jak do długiej podróży, wzięła zapas suszonego mięsa i ruszyła w tajgę. Przez wiele dni brnęła przez śniegi, nocowała w jamach. Wcale się nie bała.
"Ja wam wszystkim pokażę!" powtarzała w myślach. Kiedy minęła jej złość zaczęła się zastanawiać, dokąd iść. Szukać męża w lesie to tak, jakby łowić w strumieniu ptaki. Wtedy przypomniało jej się, co opowiadali ludzie, że w tajdze mieszka jeden z czterech wielkich szamanów. "On na pewno mi pomoże" myślała. Jednak nawet nie próbowała przypomnieć sobie jego imienia. Skoro jest jej potrzebny, pojawi się sam. Z tą myślą szła dalej.
Wkrótce zapasy suszonego mięsa zaczęły się kończyć. Joeder była coraz bardziej zmęczona i przemarznięta. Nie miała już siły na dalszą wędrówkę. Wtedy natknęła się na jamę. Postanowiła wpełznąć do środka. W jamie leżał wielki niedźwiedź pogrążony w głębokim śnie. Chociaż ludzie z jej plemienia najbardziej obawiali się nieźwiedzi, dziewczyna nie mając innego wyjścia położyła się obok śpięcego zwierzęcia. Przylgnęla do miękkiego futra i zasnęła. Po pewnym czasie obudził ją głód. Nagle usłyszała cmokanie. Przerażona rozejrzała sie po ciemnej jaskini i z trudem dostrzegła, że to niedźwiedź ssał swoją łapę. Joeder chwyciła jego drugą łapę i zrobiła to samo. Głód ustąpił. Tak było wiele razy tej zimy. Zwierz był bardzo ostrożny i uważał by przez sen nie przygnieść dziewczyny.
Po jakimś czasie przyszło ocieplenie. Niedźwiedź obudził się i wyszedł, a kiedy wrócił przyniósł dla Joeder rybę. "To mi się podoba" pomyślała Joeder "On będzie moim mężem. Jest władną lasy, żadna dziewczyna nie miała takiego. Będę go nazywać Amipi, czyli Niezwyciężony".
Z nadejściem wiosny niedźwiedź wychodził coraz częściej w las. kiedy wracał, zawsze jej coś przynosił: rybę, plaster miodu. nadszedł czas i Joeder urodziła synka. Kochała go mocno, choć z wyglądu bardziej przypominał niedźwiedzia niż człowieka. Joeder przez całe lato i jesień miała pełne ręce roboty. Zajmowała się dzieckiem, przygotowywała zapasy na zimę. Wieczorami lubiła siadać na zwalonym pniu i patrzeć jak jej mąż i synek bawią się w trawie. "Mam męża, jakiego nie miała żadna" myślała z zadowoleniem " teraz powinni go zobaczyć inni ludzie z mojej wioski".
Amipi nawet nie chciał słyszeć o odwiedzinach w osadzie, ale Joeder była bardzo uparta i nie ustępowała. W wyobraźni widziała podziw na twarzach wszystkich , kiedy zobaczą, jak potężnego męża sobie znalazła. Niedźwiedź jednak pozostawał głuchy na prośby i nalegania.
Nadeszła zima i cała rodzina znów zapadła w sen. Joeder przyśniło się olbrzymie ognisko. Iskry strzelały pod niebo. Usłyszała głos i zrozumiała, że to Duch Ognia mówi do niej.
- Jesteś człowiekiem, więc możesz korzystać z ognia. Jednak pamiętaj, aby zawsze darzyć go należytym szacunkiem.
Joeder postanowiła, że na wiosnę będzie mieć własny ogień.
Na wiosnę Joeder urodziła córeczkę, która wyglądała prawie jak człowiek. Jedynie jej ciało pokrywały brunatne włoski.
Tego lata Joeder udało się rozpalić ogień, ale Amipi się bardzo rozzłościł. Rozwścieczony zdzierał płaty darni i rzucał je na płomienie. Joeder pierwszy raz widziała go w takim gniewie.
- Jesteś moim mężem i powinieneś uczyć się ludzkich zwyczajów. Kiedy pójdziemy do ludzi zobaczysz, że palenisko jest w każdym czumie.
Amipi rozzłościł się jeszcze bardziej, nie miał zamiaru iść do ludzi. Zadeptał ognisko i głośno warcząc zniknął między drzewami. Ich mały synek pobiegł za nim.

Joeder wcale nie podobało się, że miałaby sama wrócić do osady. Nie zamierzała jednak ustąpić. Postanowiła odnaleźć wielkiego szamana i prosić go o radę, jak przemienić niedźwiedzia w człowieka. Wzięła córkę i ruszyła na poszukiwania. Po drodze starała się przypomnieć wszystko, co kiedykolwiek o nich słyszała. Najpierw udało jej się wydobyc z pamięci jego imię. Potem przypomniała sobie,że nikt nie wie dokładnie, gdzie szaman Erenii mieszka. Pomyślała, że w takim razie wszystko jedno, w którą stronę pójdzie.
Drugiego dnia wśród drzew zamajaczyło stało łosi. Joeder postanowiła je dogonić. trzymając córkę mocno w ramionach pobiegła za zwierzętami. Nie mogła za nimi nadążyć, więc zawołała na nie. Tylko stara klempa, wolno idąca na końcu, zatrzymała się i odwróciła głowę.
- Gdzie znajdę szmana Erenii? spytała Joeder
- Po co ci on? spytała klempa
- Chcę dowiedzieć się, co musi zrobić nidźwiedź, aby zmienić sie w człowieka.
- Po cóż niedźwiedź miałby zmieniać się w człowieka?- odpowiedziała klempa- Dlaczego to nie on idzie z tym do szamana? Zresztą to nie moja sprawa. Klempa na chwilę zamilkła.
Wiem za to, co musi zrobić człowiek, który chce zostac prawdziwym człowiekiem. Musi przejść trzy próby od pełni do pełni księżyca. Najpierw powinien milczeć i słuchać innych. Potem ma przebywać w samotnośni i usłyszeć siebie. Na końcu musi odważyć się zrobić to czego najbardziej pragnie.
- Dlaczego mi to mówisz? zdziwiła się Joeder.
Klempa tylko się zaśmiała, zupełnie jak człowiek odwróciła się i odeszła.
Joeder wróciła do domu, była jednak zła, ponieważ nie dowiedziała się jak zmienić niedźwiedzia w człowieka. Nigdy dotąd nie była tak wściekła. Nic nie szło po jej myśli. Miała wprawdzie męża innego niż wszyscy, ale nie mogła pochwalić się nim przed ludźmi.
Wtedy przypomniała sobie co klempa doradziła jej by stała się prawdziwym człowiekiem. Skoro nie zna sposobu na to by zmienić nieźwiedzia postanowiła sama się zmienić.
Pierwsza próba - była próbą milczenia- od pełni do pełni Joeder nie odezwała sie do nikogo ani słowem. Wszyscy byli zajęci gromadzeniem zapasów na zimę, która zapowiadała się na bardzo srogą. Przyszły mrozy i zanim pierwsza próba Joeder dobiegła końca, cała rodzina spała snem zimowym.
Trzask pękających z zimna drzew obudził Joeder. Joeder wyszła z jamy i zobaczyła księżyc w pełni, co oznaczło, że czas już na drugą próbę. Mimo, że leżała wśród bliskich, była zupełnie sama ze swoimi myślami. Napłynęły do nie obrazy z przeszłości. Zobaczyła matkę odwracająca twarz, żeby Joeder nie widziała jej łez. Ojca, który tylko zaciskał pięści, kiedy sąsiedzi wyśmiewali się z niego" Co z ciebie za mężczyzna skoro nawet córka Cię nie słucha". Twarz zakochanego w niej chłopaka, którego uczuciami wzgardziła. Potem przypomniała sobie, jak położyła się przy niedźwiedziu i jak jego ciepło uratowało jej życie. Nagle przypomniała sobie oczy klempy i usłyszała głos: "Amipi cały czas Cię wspiera, ale wie, że nie wolno mu wyjść poza jego naturę. Człowiek też ma swoje granice. Wyznacza je serce. W Twoim sercu jest tylko pycha. Jednak pamiętaj, że możesz to zmienić i nauczyć się pokory."
Joeder poczuła, że wszystko ma swoje miejsce. Jeśli chce stać się prawdziwym człowiekiem, musi żyć wśród ludzi. Z tą myślą spokojnie zasnęła.
Wiosną była gotowa do następnej próby. Czekał ją powrót do osady. Choć serce ściskał jej ból, wiedziała, że nie może zebrać ze sobą syna. Musiał zostac w tajdze z ojcem, bo był taki sam jak on. Wzięła córkę i wyruszyła do wioski. Najbardziej bała się tego, jak przyjmą ją ludzie- miała przecież niezwykłego męża i wracała z córką niedźwiedzia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz