poniedziałek, 7 czerwca 2010

lepiej wynajmować czy kupować na kredyt ?




Często słyszę od znajomych zdanie, że ich marzeniem jest zaciągnięcie kredytu na zakup mieszkania, bo obecnie "spłacają czyjś kredyt". Ogólnie patrząc mają rację, ale:
* wynajmując mieszkanie/dom jestem elastyczna i mobilna
- jeśli budują koło mojego domu autostradę i przeszkadzają Ci hałasy zwijasz manatki i przeprowadzasz się gdzie indziej
- jeśli znajduję pracę w innym mieście możesz się przenieść z dnia na dzień
- jeśli mam w łazience niespodziewanych małych lokatorów również mogę się przenieść
* nie mam stresu związanego z ratą kredytu/ proszeniem bank o kredyt/ tysiącem dodatkowych opłat związanych z kredytem
* jeśli wynajmuję mieszkanie, a właściciel nie zgłosił tego oficjalnie do US mam zdolność kredytową na zakup mieszkania inwestycyjnego
* czasami opłaty związane z wynajmem mieszkania będą niższe niż rata kredytu- mam znajomych którzy płacą ratę kredytu o wiele większą niż zapłaciliby za wynajem na tym samym osiedlu
* mieszkanie/dom trzeba urządzić (remont, malowanie, zrobienie łazienki, kuchni, zakup mebli, sprzętu rtv, agd itd.) co kosztuje dużo, a mieszkanie wynajmowane jest już wyposażone - jeśli jest to dla nas kryterium wyboru możemy kierować się nim przy szukaniu lokalu
* kupując mieszkanie jestem z nim związana, przywiązuję się do mojego kochanego pasywa i gromadzę drobiazgi, bibeloty, szpargały w skrócie inne pasywa, z którymi nie wiadomo co zrobić (u kobiet w ciąży to się nazywa efekt wicia gniazda)
* kredyt związuje mnie z nieruchomością na średnio 30 lat, a w tym czasie: zwiększy mi się rodzina gdy dochodzą dzieci ( każdy chciałby mieć jeden pokój, więc może od razu zaplanować i kupić większe mieszkanie), zmniejsza mi się rodzina, gdy dzieci wyjeżdżają na studia do innego miasta ( wtedy warto by było zamienić rodzinne mieszkanie/dom na mniejsze)
* kupując dom/ mieszkanie mam coś swojego, ale czy nie lepiej mieć 10 swoich wynajmowanych mieszkań, które zapewniają dochód pasywny niż jeden kredyt na wymarzony dom/mieszkanie, który obciąża mój budżet tak, że nie jestem w stanie dalej inwestować w nieruchomości mimo, że widzę mnóstwo okazji

Jestem normalną kobietą i marzę o domku z ogródkiem, ale domku wybudowanego za gotówkę na ziemi kupionej za gotówkę, bo nie chcę by dom bym związany ze stresem spłacania rat kredytu/ zmianami kursu walutowego i bankiem który może mi odebrać dom gdy przestanę płacić raty. Marzę o domku, który będzie się wiązał z wymarzonym spokojem i ciszą, a nie wymarzonym kredytem. Wiem kiedy będzie mnie na to stać, bo mam swój plan finansowy.

Do togo czasu wolę wynajmować i inwestować, inwestować, inwestować....jest tyle okazji na rynku, że czasem ciężko się zdecydować co wybrać. Wystarczy mieć zdolność kredytową.

Moje pierwsze dochody pasywne już za chwilę- nie mogę się doczekać lipca :)
* mieszkanie/dom trzeba urządzić (remont, malowanie, zrobienie łazienki, kuchni, zakup mebli, sprzętu rtv, agd itd.) co kosztuje dużo, a mieszkanie wynajmowane jest już wyposażone - jeśli jest to dla nas kryterium wyboru możemy kierować się nim przy szukaniu lokalu
* kupując mieszkanie jesteśmy z nim związani, przywiązujemy się do naszego kochanego pasywa i gromadzimy, gromadzimy, gromadzimy drobiazgi, bibeloty, szpargały w skrócie inne pasywa z którymi nie wiadomo co zrobić
* kredyt związuje nas z nieruchomością na średnio 30 lat, a w tym czasie: zwiększa nam się rodzina gdy dochodzą dzieci ( każdy chciałby mieć jeden pokój, więc może od razu zaplanować i kupić większe mieszkanie), zmniejsza nam się rodzina, gdy dzieci wyjeżdżają na studia do innego miasta ( wtedy warto by było zamienić rodzinne mieszkanie/dom na mniejsze

A ty co sądzisz?
Wolisz wynajmować czy kupić?

4 komentarze:

  1. Interesujący artykuł, inna perspektywa na nieruchomości. Zmusza do refleksji czy rzeczywiście "ciasne ale własne" mieszkanie jest właściwym wyborem. Zwłaszcza, że przy dzisiejszym oprocentowaniu ok. 6% rocznie i 30 latach kredytu zapłacimy za mieszkanie dwukrotność jego ceny

    OdpowiedzUsuń
  2. najlepiej mieć mieszkanie po rodzicach, albo pól domu- wtedy nie ma kredytu, nie ma problemu

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja kupiłem mieszkanie, ale w momencie gdy zmieniłem miejsce pracy przeniosłem się bliżej niej. Dzięki temu:
    1) kasa z wynajmu kupionego mieszkania pozwala mi na wynajem mojego lokum. (dopłacam do interesu 350 pln)
    2) oszczędzam 2 godziny dziennie na dojazdach (2x20x20pln = 800 złotych, zamiast dojeżdżać buduję aktywa). Na całej operacji wychodzę do przodu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przez wiele lat wynajmowałam mieszkanie, dla ostatnio stwierdziłam, że lepszym rozwiązaniem będzie zaciągnięcie kredytu hipotecznego. Według mnie lepiej spłacać swoje mieszkanie, zwłaszcza, że rata kredytu hipotecznego często wynosi mniej aniżeli comiesięczne koszty wynajmu i czynszu. A poza tym młodzi ludzie do 35 lat mogą starać się o dofinansowanie z programu "Mieszkanie dla młodych" o którym poczytać np. tutaj - http://mieszkaniedlamlodych.com/ :)

    OdpowiedzUsuń